Dzieła z drewna
Ołtarz ambonowy
Proślice i Jakubowice położone są na terenie historycznego Śląska, który przez wiele wieków zamieszkiwała głównie społeczność ewangelicka. To wyznanie miało wpływ na aranżację wnętrza kościołów. Posiadają one charakterystyczne elementy jak np. ołtarz ambonowy czy empora. Fundatorem świątyń była rodzina von Frankenberg.
Po zakończeniu II wojny światowej tereny te zostały włączone w granice Polski, a kościoły przeszły w ręce katolików.
Dla ewangelików najważniejsze w świątyniach było głoszenie Słowa Bożego. Dlatego w centralnym miejscu umieszczali mównicę (ambonę), na której skupiała się uwaga wiernych. Wiele wagi przykładano także do stołu ofiarnego (ołtarza), przy którym udzielana była komunia święta. Łącząc te dwa obiekty, stworzono oryginalny i jedyny w swoim rodzaju ołtarz ambonowy (szczególnie popularny w XVIII wieku). Po przejęciu kościoła przez katolików mównica pośrodku ołtarza oraz wiodące na nią boczne schody okazały się zbędne. Dziś ołtarzami ambonowymi może się pochwalić niewiele świątyń.
- Pierwotne miejsce ambony ewangelickiego pastora.
- Efektem doświadczeń z drewnem, które prowadzili rzeźbiarze, jest ołtarz z dekoracjami typowymi dla ostatniej fazy baroku, czyli tzw. rokoka. Artyści upodobali sobie wówczas bardziej wyrafinowane i dekoracyjne formy, jak np. kręcone kolumny.
Balkon dla wybrańców
Wyjątkowym miejscem w niektórych świątyniach jest specjalnie eksponowana na piętrze loża kolatorska, czyli otwarty w stronę prezbiterium „balkon” dla fundatora. Każdy darczyńca wspomagający kościół, zwłaszcza finansowo, miał zapewnioną własną przestrzeń, w której znajdowały się jego prywatne ławki. Taka loża, podobnie jak to bywa w teatrach czy operze, zapewniała komfortowe warunki podczas uczestnictwa w liturgii czy nabożeństwie. Poza tym była nobilitacją, gdyż w sensie dosłownym wywyższała osoby zasłużone dla parafii, oddzielając je od reszty wiernych, zasiadających w zwykłych ławkach w nawie.
Kto zasiadał w loży? Można przypuszczać, że wzniesiono ją dla fundatorów kościoła, czyli rodziny von Frankenberg. W późniejszych czasach zapewne zajmowali ją kolejni dobrodzieje zasłużeni dla parafii.
Herby fundatorów
Ciekawym, choć mocno zatartym przez czas śladem dawnej historii są kartusze herbowe. Wymalowano je bezpośrednio na deskach ściany prezbiterium, pomiędzy otworem loży kolatorskiej a wąskim oknem zewnętrznym. Obecnie identyfikacja tych szlacheckich rodów jest niestety utrudniona. Fakt obecności herbów wewnątrz świątyni dowodzi niezbicie sporych zasług i zaangażowania sygnujących się nimi rodzin. Zapewne wielokrotnie wspierały one materialnie potrzeby parafii, fundując nowe wyposażenie lub opłacając żmudną pracę artystów-rzemieślników.
Umieszczenie kartuszy w bezpośrednim sąsiedztwie loży kolatorskiej wydaje się celowe, gdyż najprawdopodobniej to właśnie owi „herbowi” w niej zasiadali. Tutejsze znaki heraldyczne okazują się osobliwą „listą obecności”, pewną formą „podpisu”. Świadczą one o splendorze dawnych parafian.
Odpusty
3 maja (Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski)