Dzieła z drewna
Węgierska królewna
Przebywając w kaliskiej świątyni OO. Franciszkanów, warto poświęcić kilka chwil zadumy niezwykłej dobrodziejce – bł. Jolencie. Była ona węgierską królewną, córką króla Beli IV z rodu Arpadów, młodszą siostrą św. Kingi (żony księcia Bolesława Wstydliwego). Po ślubie z księciem Bolesławem Pobożnym zasłynęła z licznych fundacji (m.in. kaliskie kościoły pw. św. Stanisława czy św. Mikołaja, klasztor klarysek w Gnieźnie). Po śmierci męża zamiast wieść żywot księżnej wdowy stała się skromną mniszką, przywdziewając habit klaryski.
160 lat temu zakonnicy wznieśli kaplicę pod wezwaniem bł. Jolenty, gdzie w 2. poł. XVIII w. umieszczono poświęcony jej ołtarz. W jego zwieńczeniu znajduje się kartusz z herbem fundatora, Piotra Sapiehy, a nad nim tzw. gloria (dekoracja nawiązująca formą do monstrancji) z podobizną gołębicy.
W ozdobnej złotej ramie wisi kopia obrazu błogosławionej księżnej. Z kolei pod dziełem zauważyć można srebrną trumienkę-relikwiarz, w której przechowywane są doczesne prochy Jolenty: fragment kości miednicznej i jeden z kręgów. W czerwcu 1958 r. staraniem ówczesnego gwardiana konwentu, o. Adama Narlocha, przybyły one z Gniezna za zgodą prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego.
Bł. Jolenta, ukazana w habicie klaryski, zamiast insygniów władzy książęcej dzierży swoje nowe „berło” – krzyż. Jej wzrok kieruje się ku Świętej Księdze. W tle obrazu, zza rozsuniętej kotary, wyłania się panorama Kalisza z zarysem kościoła OO. Franciszkanów. Nad świątynią ukazana została wizja Chrystusa biczowanego.
W korytarzach klasztoru, niedostępnych dla zwiedzających, znajduje się jeszcze jedno przedstawienie księżnej. Dzieło to jest osobliwą księgą, z której można wiele wyczytać. Ukazuje ono „błogosławioną Jolentę z zakonu św. Klary, małżonkę Bolesława Pobożnego, księcia Kalisza”. Księżna została sportretowana dzięki „fundacji zgromadzenia braci mniejszych konwentu kaliskiego i kościoła św. Stanisława”.
Herb zakonu franciszkanów Braci Mniejszych.
Herb Kalisza, którego bł. Jolenta jest patronką.
Księżna trzyma model klasztoru klarysek, który z jej inicjatywy ufundowano w Gnieźnie w 1283 r.
Monumentalny św. Krzysztof
Podczas prowadzonych prac konserwatorskich w prezbiterium kościoła OO. Franciszkanów w Kaliszu odsłonięto wizerunek św. Krzysztofa. Malowidło wykonane jest w technice mieszanej na bardzo cienkim tynku. Jego wysokość wynosi ok. 16 m i wstępnie datuje się na przełom XIII i XIV w. lub na 1 poł. XIV w. Święty na lewym ramieniu trzyma Dzieciątko Jezus, zaś prawą przytrzymuje laskę zwieńczoną kwiatami. Niezwykle interesujący jest sposób malowania twarzy i postaci św. Krzysztofa – twarz świętego ujęta została en face i prezentuje mistrzowskie umiejętności artysty, nawiązujące do malarstwa bizantyjskiego. To sensacyjne odkrycie może zmienić dotychczasowy stan badań nad gotyckim malarstwem ściennym w Wielkopolsce.
Misternie malowana empora muzyczna
Zabytkiem godnym szczególnego wyróżnienia jest empora muzyczna wraz z instrumentem organowym. Najstarszą wzmiankę odnajdujemy w klasztornych kronikach z 1644 r. Zgodnie ze źródłami Anna Śmiglowa przeznaczyła znaczną sumę pieniędzy na remont organów znajdujących się w nawie głównej. Obecnie istniejąca podwójna szafa organowa jest wykonana w barokowej stylistyce. Składa się z trzech wież piszczałkowych z latarniami, na szczytach których umieszczone zostały rzeźby „chóru anielskiego”, zaś między wieżami znajdują się pola piszczałkowe. Pierwotnie szafa miała skrzydła zamykające pole piszczałkowe, o czym świadczą pozostałości zawiasów po bokach, jednakże zostały one zastąpione w I poł. XVIII w. przez późnobarokowe uszaki.
Elementem znacznie wyróżniającym się jest późnorenesansowa empora z drewnianą balustradą, która pokryta została malowidłami. Podzielona została na dwa rzędy: górny prezentuje wizerunki świętych, zaś dolny przyozdobiony został niezwykle misternie wykonanymi krajobrazami.
Cudowny krzyż
W krużgankach klasztoru znajduje się barokowy krucyfiks z 1700 r. Patrząc na niego, można być pod wielkim wrażeniem sugestywnej pracy rzeźbiarzy. Ciało umęczonego Chrystusa zostało tu opracowane w najdrobniejszych szczegółach. Realistyczna polichromia, zwłaszcza imitująca strużki spływającej krwi oraz rany po przebiciu rąk i nóg gwoźdźmi, potęguje wrażenie bycia naocznym świadkiem rozgrywającej się na krzyżu bolesnej sceny. Typowe dla czasów baroku działanie na zmysł wzroku zostało tu osiągnięte po mistrzowsku.
W przekonaniu mieszkańców Kalisza krzyż jest cudowny. Nawiedzany jest on przez licznych wiernych, którzy zaświadczają, że ich modlitwa przez wizerunkiem Ukrzyżowanego została wysłuchana.
Połów ludzkich dusz
W duszpasterstwie franciszkańskim niezwykle ważną rolę zawsze odgrywało kaznodziejstwo. Aby głoszący kazania byli dobrze widziani i słyszani, konieczne było stworzenie dla nich odpowiedniego stanowiska – ambony (z greckiego ambos – szczyt, podwyższenie). Na przestrzeni wieków przybierały one różne formy.
Ambona przybrała w kościele franciszkanów bardzo wyszukaną formę łodzi świętego Piotra. Niejeden zakonnik wygłaszał z niej płomienne kazanie ponad falującym „morzem głów” wiernych.
Ambona powstała w 1862 roku. Nadwieszona wysoko ponad poziom posadzki, zgodnie z zamysłem artystów miała skupiać na sobie uwagę. Głos mówcy był słyszalny w każdym miejscu świątyni. Służył temu „kosz” ambony wykonany z drewna i znakomicie odbijający dźwięki.
- Herb papieski: tiara, a pod nią skrzyżowane dwa klucze – atrybut św. Piotra, pierwszego papieża (kolejni biskupi Rzymu to jego następcy).
- Sieci – atrybut rybaka.
- Galion, czyli ozdoba dziobowa w formie anioła grającego na trąbie.
- Schody prowadzące na ambonę usytuowano na „rufie”.
Szymon Piotr, czyli św. Piotr Apostoł, był wyjątkowym Rybakiem. Jemu to sam Chrystus zapowiedział: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił” (Łk 5, 10-11).
Confessio, czyli grzechów wyznawanie
Zapewne pod wpływem poruszających kazań wielu wiernych przystępowało do sakramentu pokuty. Od czasu soboru trydenckiego (XVI wiek) miejscem wyznawania grzechów stał się konfesjonał. W poszczególnych epokach przybierał on mniej lub bardziej rozbudowane kształty. U franciszkanów znajdują się piękne konfesjonały późnobarokowe liczące blisko 250 lat, przeniesione tu m.in. z dawnego kościoła jezuickiego.
- O jezuickim pochodzeniu konfesjonału świadczy symbolika umieszczonego na nim gorejącego serca i monogramu IHS (z łaciny: Iesus Hominum Salvator – Jezus ludzi zbawiciel). Jezuici kładli duży nacisk na sakrament pokuty i pojednania.
- Najwięcej sekretów i tajemnic zdradzić mogłyby wytarte klęczniki, z których na przestrzeni wieków korzystali spowiadający się, oraz ażurowe kratki, przez które wyznawali swe grzechy.
Ten rodzaj konfesjonału jest wynikiem doświadczeń z drewnem prowadzonych przez artystów-zakonników. Miał on wyglądać monumentalnie, a jednocześnie zapewniać wiernym kameralność i skupienie w trakcie aktu spowiedzi.
Odpusty
8 maja (św. Stanisława Biskupa)